Policja uratowała 29-latka przez wychłodzeniem
Wczoraj tuż przed północą policjanci "patrolówki" w lesie na terenie Tomaszowa Lubelskiego znaleźli leżącego mężczyznę. Był bez kurtki i czuć było od niego alkohol. Policjanci zabrali go do radiowozu i wezwali pogotowie ratunkowe. Przybyły na miejsce lekarz karetki pogotowia poinformował policjantów, że uratowali tomaszowianina przed wychłodzeniem. Najprawdopodobniej w ciągu następnych 20 minut mężczyzna by zmarł.
Wczoraj tuż przed północą policjanci "patrolówki" w lesie, w miejscu nazywanym „Siwa Dolina” na terenie Tomaszowa Lubelskiego znaleźli leżącego mężczyznę. 29-latek leżał na szczycie górki, na której dzieci zjeżdżają na sankach. Był bez kurtki i czapki, czuć było od niego alkohol. Rzeczy leżały obok niego, miał też rozbity nos. Ze względu na to, że z mężczyzną nie było kontaktu i był już cały przemarznięty policjanci zanieśli go do radiowozu, po czym wezwali karetkę pogotowia. Do przyjazdu karetki próbowali mężczyznę ogrzać.
Przybyły na miejsce lekarz karetki pogotowia poinformował policjantów, że uratowali tomaszowianina przed wychłodzeniem bo najprawdopodobniej w ciągu 20 minut by zmarł. W nocy miejsce, w którym został znaleziony jest opustoszałe. Mężczyzna odzyskał przytomność w szpitalu, wyjaśnił, że nos rozbił bo się przewrócił.
źr. KPP Tomaszów Lub., www.policja.pl